Hanna Strychalska – publicystyka kulturalna
Rysunek świata
(…) Pierwszy z nich, „Koło czasu i przyrody” z lat 1980-1989, ukazuje niebieski okrąg Ziemi, jakby opruszony coraz bardziej gęstniejącym światłem, które stwórczo przekształca płaszczyznę w pełną i poruszoną bryłę. Ziemia jest jedynie cząstką Kosmosu, ale dla nas, ludzi, jest wszystkim, co naprawdę znamy. Jedyną na co dzień dostępną rzeczywistością. Całym światem. Artysta zaopatrzył wizerunek Ziemi w informacje, które kiedyś traktowano jako podstawowe. Oddające ruch Ziemi wokół Słońca i fazy księżyca. Równonoce, wiosenna i jesienna, a także przesilenie letnie i zimowe. To czytelne oznaczenie czterech pór roku i dwunastu miesięcy. Najważniejsze w naszej chrześcijańskiej i polskiej tradycji święta: Bożego Narodzenia, Wielkiej Nocy, Zielonych Świątek i Wszystkich Świętych. To czas siewu, wzrostu, zbiorów oraz odpoczynku w przyrodzie, a tym samym w pracach na roli. Czytamy więc specyficzny kalendarz, zawierający kod do poznania przeszłości. Patrzymy na graficzny opis wewnętrznego pulsu Ziemi. Ale nie tylko jako planety, również jako Matki Żywicielki, starożytnej Gai. A jak to brzmi w oryginale? Oto przykład fragmentu, w którym czas i przestrzeń, oznaczone jako luty – marzec, idąc od środka okręgu, opisano następująco: Zaranie. Brzask. Przedświt. Jutrzenka / III kwadra / Równonoc Wiosenna / Nowe światło. Rocznica. Przyszli. Popioły. I dalej, płynnie, przy kwietniu: 6 (godzina rezurekcji?) / Rano / Wschód / Wiosna / Jasna godzina. Wielka Moc. Siew. Naszą uwagę zwraca nie tylko rzetelność tego opisu, będącego źródłem wiedzy, ale także jego poetycki charakter. Zawarta w nim synteza, głębia i obrazowość. Najważniejsze zasady są proste. Człowiek wprzęgnięty w oddziaływanie odwiecznych sił, które zna i o których wie, że go przewyższają – co jest oczywiste – nie może i nie powinien burzyć zastanego porządku rzeczy. A jedynie wpisać się, najpełniej jak to tylko możliwe, w ten doskonały obraz stworzonego świata. Także kosmosu. Oto dzień i noc. Światło i ciemność. Praca, odpoczynek i świętowanie. Śmierć obok pełni życia, życie łagodnie przeniknięte śmiercią.
Drugi rysunek, „Ideogram”, powstały w 1990 roku, charakteryzuje się równie czytelną treścią, kompozycją i metaforycznym znaczeniem. Ponownie widzimy okrąg Ziemi, otoczony przez, znany nam już, opis. A wewnątrz – plan siedliska, który zinterpretować możemy jako niewielki fragment, pochodzący z wiadomej nam już całości. Oto patrzymy na zamknięty obraz mikroświata, będący organiczną częścią makro przestrzeni. Zupełnie tak, jakbyśmy najnowocześniejszy i osławiony teleskop Hubble'a skierowali nie z orbity nad Ziemią w kierunku Kosmosu, ale przeciwnie. Dzięki temu powiększeniu, w narysowanym siedlisku rozpoznajemy Lucim. Dla Bogdana Chmielewskiego to jego miejsce na Ziemi, a bliskie – całej Grupie 111 Lucim. Sercem wioski jest „Dom”, stanowiący wzorzec domów. Otaczają go w równym rytmie, podobne do siebie, chaty. Siedlisko dzieli droga, wiodąca w inny świat. Osobno, po jej drugiej stronie, umiejscowiony jest jeden dom, należący do artysty. Rysunek ten jawi się nam jako jeszcze jeden przykład i obraz – rzecz jasna, adekwatnie do znaczenia i skali – Kosmosu, czyli wewnętrznego porządku.
Miejsca i przedmioty
Korzystając z tego samego teleskopu, możemy jeszcze bliżej przyjrzeć się poszczególnym fragmentom rzeczywistości: obrzędom i ludzkim gromadom, strzępom pejzażu i wykreowanym przestrzeniom, w których realizowane są działania parateatralne oraz zastanawiające konstrukcje Bogdana Chmielewskiego. Z takich właśnie ujęć składa się cykl „Rok polski – odnaleziony według miejsca i czasu”, a powstający w latach 1990-2001. Zbiór czarno-białych rysunków, wykonanych w technice mieszanej, czarnym długopisem i tuszem, stał się wzorcem dla kolejnych obiektów, instalacji czy performance. Artysta zaprezentował je w Bydgoszczy, wielu miejscach w Polsce, a także na Kresach. Ciekawa jest różnorodność miast i wiosek, instytucji, plenerów i wnętrz. One także należą do charakterystyki twórczości Chmielewskiego. Świadczą o jego inwencji i upodobaniach. Są szczególnym przejawem otwartości na ludzi. Niejednokrotnie, poprzez ekspozycję, artysta wskazuje widzowi na surową urodę i niezwykłą atmosferę pewnych miejsc. Czasem mijamy je obojętnie, bo są tak znane i popularne, a kiedy indziej przeciwnie – jest tak, jakby już zupełnie nie istniały, ponieważ są zapomniane, zniszczone, czy wręcz zrujnowane. Ale on je dostrzega i oczekuje od nas tego samego. Przynajmniej taką ma nadzieję.
(...)Wyjątkowe połączenia przedmiotów, jak również usytuowanie powstałych kompozycji, autorstwa Bogdana Chmielewskiego, swobodnie kojarzymy z szeroko pojętą sztuką nowoczesną, szczególnie nadrealistyczną i konceptualną. Z inicjatywy artysty, napotkane zostają przez widza w pejzażu lub wnętrzu. Niespodziewanie zyskują inną rangę. Wydają się niezwykłe i zmieniają charakter otoczenia. Można by powiedzieć, że dzieje się tak jak wcześniej. A jednak, nie zupełnie. Obiekty Chmielewskiego nigdy nie są bezwzględnie wyrwane ze swojego kontekstu, czy też bardzo oddalone od naturalnych okoliczności. One mają w sobie jedynie znaczący dystans wobec własnej przeszłości, z której pochodzą, lub do której, w szerokim sensie, nawiązują. Zdecydowanie też odnajdują się, w wybranym przez artystę, wnętrzu czy fragmencie krajobrazu. Odbiorca więc, nie interpretuje ich obecności na podobieństwo agresywnego, kolorystycznego akcentu na śnieżnobiałej ścianie, który ma zrobić na nim kolosalne wrażenie... Przedmioty Bogdana Chmielewskiego istnieją tak, jakby nigdy nie utraciły kontaktu ze swoim źródłem, którego energią emanują. Jeśli przedmioty mogą mieć osobowość i duszę, to te właśnie je posiadają.
Kresy, ludzie, granice
„Cierń Kresowy – Edwardowi Woyniłłowiczowi w 80. rocznicę śmierci (1847-1928)”. To realizacja, która od 18 czerwca do 3 lipca 2008 roku, w umowny a jednocześnie sugestywny sposób przekształciła wnętrze Galerii Jana Kaji i Jacka Solińskiego, przy ulicy Pomorskiej 48. Nasyciła je treściami historycznymi, patriotycznymi, a także osobistym sentymentem autora. Chmielewski odtworzył XIX – wieczny gabinet polskiego ziemianina z Kresów, który tam, jak wielu innych, stracił prawie wszystko. Utratę wyrażała, brutalna w swojej wymowie, drewniana zagroda wypełniona obornikiem, prowadząca do rodzaju podziemia. Oznaczało ono zapomnienie i obrócenie w niwecz dawnej wspaniałości życia. Prezentacja była przywołaniem znakomitej postaci, Edwarda Woyniłłowicza. Urodził się w 1847 roku w Ślepance Wielkiej pod Mińskiem, na Białorusi, zmarł w 1828 w Bydgoszczy. Był polskim szlachcicem i patriotą z Mińszczyzny, działaczem społecznym i charytatywnym. Pamięć o Woyniłłowiczu przywróciła Bydgoszczy – w której podobno 1/3 mieszkańców to potomkowie przybyłych tu, od połowy XIX wieku po początek lat 50., Kresowiaków – Gizela Chmielewska. Polonistka, pisarka, znawczyni i propagatorka tematyki kresowej. Wieloletnia dziennikarka, wydawanej w Bydgoszczy, Gazety Pomorskiej, w której ukazywał się jej historyczny cykl „Album Kresowy” Autorka książek „Cierń kresowy” i „Kropla goryczy”, w których rzetelnie i barwnie przedstawiła sylwetki wielu Kresowian, zasłużonych dla gospodarki i kultury Bydgoszczy. Osoba Edwarda Woyniłłowicza jest więc symboliczna. Dobrze charakteryzuje polską, nieco jednak odrębną społeczność. Jej dramatyczne losy, patriotyczną, społeczną i religijną postawę oraz niezłomnego ducha. Inscenizacja „Cierń kresowy” jest, w pewnym sensie, wspólnym przedsięwzięciem małżeństwa Bogdana i Gizeli Chmielewskich. I to nie jedynym, pamiętając o ich licznych, wspólnych podróżach, odbywanych w tamte strony. Z nich właśnie wynika, zaistniała i ciągle wzmacniana u Chmielewskiego, fascynacja historią, kulturą, pejzażem i ludźmi. Stąd płynie wiele twórczych inspiracji.
(…) Moje rozważania na temat kresowej triady dopełnia lekka, bardzo prosta i wymowna instalacja „Kresy”, wyeksponowana w Galerii Autorskiej Jana Kaji i Jacka Solińskiego, przy ulicy Pomorskiej 48, dnia 18 listopada 2010 roku. Składała się z biało-czerwonej belki, przytwierdzonej do dwóch płaszczyzn białych ścian, oraz z wyeksponowanej realizacji tekstowej. Przeklęte, nieskończone, tajemnicze a bliskie, straszne, niebiesko-ziemne Kresy. Oznaczała zmianę granic Polski po 1945 roku. Wydarzenie to, jeszcze tego samego dnia, opisałam w krótkiej korespondencji, skierowanej do osoby zaprzyjaźnionej z Galerią: To było piękne spotkanie. Prawie nic się nie działo. Parę słów wstępu i „prawie” pusta Galeria. Zaledwie kilka elementów plastyczno-słownych, umieszczonych po jednej stronie, tworzyło sentymentalną instalację, autorstwa Bogdana Chmielewskiego. Wnętrze przy ulicy Pomorskiej 48 można więc było wypełnić własną wiedzą, wyobrażeniem, czy też wspomnieniami na temat Kresów. Chyba nigdy wcześniej ludzie nie przyglądali się z taką uwagą białym ścianom i biało-czerwonej, granicznej belce, odczytując po kilkakroć te same słowa. Było pogodnie i smutno, zarazem.
Haczyk
21 maja 2018 roku, dzień po Zielonych Świątkach, w dużej i jasnej Galerii Biblioteki Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, Bogdan Chmielewski przedstawił ciekawy i oszczędny w formie – jak sam to ujął – mały performance naścienny pt. Haczyk. Założył zieloną, umowną togę, przygotował haczyk, postawił drabinę przy wejściu do Galerii, wszedł na nią, wbił haczyk w ścianę, zszedł z drabiny i zdjęciem togi zakończył tę artystyczną akcję. To zastanawiające, jak każdy jej etap, każda czynność, wydawały się ważne dla widza. W jakim stopniu performer skupiał uwagę. I jeszcze to wrażenie, że oto stało się coś bardzo znaczącego. Niezwykłego. Dodajmy, że przedsięwzięciu towarzyszyła określona intencja, aby wypełnić pewien duchowy brak, który – według Chmielewskiego – jakiś czas temu zaistniał w murach Uczelni. Skromny haczyk, tak ceremonialnie wbity w ścianę, stał się więc symbolem przywrócenia poprzedniego stanu rzeczy.
Lustro
Cała rzeczywistość, stworzona przez Bogdana Chmielewskiego, wynikająca z przetworzenia życiowego doświadczenia i tradycji na oryginalny obraz współczesnej sztuki, odbija się w lustrze pamięci, wrażliwości i wyobraźni artysty, jak i odbiorców jego prac. Lustro, które bogactwem znaczeń dorównuje innym przedmiotom, wykorzystanym przez Chmielewskiego, zaistniało na jubileuszowej wystawie „Stan rezonansu” z okazji 30-lecia Galerii Autorskiej w Muzeum Okręgowym im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy, od 9 grudnia 2009 do 7 lutego 2010 roku. Owalne zwierciadło w drewniej ramie, pochodzące z okresu międzywojennego, umieszczono wysoko na drewnianej konstrukcji bydgoskiego spichrza. Tak, że łagodnie i melancholijnie odbijało i zatrzymywało w sobie przestrzeń sali wystawowej oraz zgromadzonych tam widzów. Na zawarte w nim, już wcześniej, obrazy nieznanej nam rzeczywistości, teraz właśnie nakładały się nowe. Dość niespodziewanie, każdy z nas, mógł znaleźć się w obrębie widzenia tego starego lustra. Przypominało oko Opatrzności, które wszystko widzi i nad wszystkim czuwa. Nagły błysk światła.
Oczywiście lustro było też przypomnieniem wnętrza domu, którym metaforycznie miała stać się sala wystawowa. Uwagę zwracał, zawieszony nad lustrem haftowany ręcznik. Przywieziony został przez artystę z Zofiówki w Humaniu, czyli słynnej posiadłości Potockich, na terenie dzisiejszej Ukrainy. Barwny ręcznik jest oznaką tradycyjnych, religijnych domów na Podlasiu, Ukrainie, Białorusi, czy w Rosji. Stanowi charakterystyczne zwieńczenie świętych wizerunków. To rodzaj modlitewnej ofiary, która w ten sposób przybiera trwałą, materialną formę. Wyraża świętość miejsca, namaszczonego przez obecność Boga.
„Zawiniątko” i inne realizacje. Słowo o twórczości Bogdana Chmielewskiego, wrzesień 2018, fragmenty.
Hanna Strychalska
Bogdan Chmielewski – realizacje interdyscyplinarne
(teksty towarzyszące realizacjom):
* * *
„(...) Prawdziwą jednak ozdobą starej oranżerii była (...) przepyszna róża Maréchal Niel, na głównej ścianie męczeńsko rozpięta, o pniu grubości ludzkiego ramienia, cały strop obejmująca zieloną, gęstą kopułą. Nikt nie umiał oznaczyć jej wieku, ale zapewne musiała ona pamiętać lata bardzo odległe i dawne. Pomimo tego corocznie kwitła obficie, począwszy od pierwszych dni kwietnia do ostatnich czerwca. W przeciwieństwie do pnia jędrnego i krzepkich konarów, kwiaty miała wiotkie, bezsilne łodygi i mocną woń, właściwą kwiatom konającym. Nawet kolor ich nie był żółtawy, ale zielono-biały. Miały w sobie wdzięk i piękność rzeczy, które giną. Nieraz wówczas, patrząc na kwitnącą starą różę, mówiliśmy sobie, że umrze niedługo, nie przypuszczając, że razem z nią zginie wszystko, co dookoła rosło i kwitło.”
Zofia Kossak-Szczucka „Pożoga”
fragmenty
resztki
drobinki
skrawki
odłamki
ścinki
okruchy
urywki
cząstki
kawałki
strzępy
szczątki
wdeptane w niepamięci błoto
pars pro toto
Bogdan Chmielewski, luty 2011
(realizacja „Ze wschodu wołanie – Róże Maréchal Niel” (część II), 7 IV 2011, Galeria Autorska)
Ostatni wieczór pierwszego lata
Wysłuchaliśmy tego tekstu
wieczorem w kuchni
pod koniec września
w przeddzień wyjazdu
pełen afektacji brzmiał dość anachronicznie
powstał dawno temu na Polesiu
dzisiaj już nikt tak nie pisze
ale mimo to wyjątkowo dobrze przystawał do sytuacji
stary dom od razu zrozumiał – zostanie uratowany
i uspokojony zaczął przygotowywać się do zimy
bo padły wówczas tam te słowa:
Zachowaj. Zachowasz? Zachowam!
Bogdan Chmielewski, 25 IX 2012 Lucim
(realizacja pt. „Ostatni wieczór pierwszego lata” (realizacja tekstowa) z cyklu „Równonoce i przesilenia” – część 1, 30 XI 2012, Galeria Autorska)
„Coraz dłuższe są noce, a jednak z nimi coraz większa pewność cudu. Czarne ptaki zbite chmurą kraczącą nad polami przestają straszyć. Z kominów wzbija się dym uroczyście i spokojnie do góry. Biała równina skrzy śniegiem po nocach dziwnie kojąco. Ktoś niewidzialny dotknął naszego serca – ono ożyło.”
Mieczysław Limanowski „ROK POLSKI I DUSZA ZBIOROWA”.
Moskwa 1916 (fragment)
„Wieczory”
Ile ich już było – u tylu życzliwych ludzi
dary małej, prawdziwej wspólnoty
jak zawsze gwiazdy, mróz, śnieg, szczekanie psów w oddali
i my zgromadzeni wokół białego zawiniątka
słomę, której używaliśmy w tych realizacjach
nazywał profesor Janusz Bogucki „polskim złotem”...
niebiesko-złote wieczory – Wieczory Święte
ramionami wspomnień najczulej objęte...
Bogdan Chmielewski, październik 2012 rok
(realizacja pt. „Zawiniątko” realizacja z cyklu „Równonoce i przesilenia” – część 2, Galeria Autorska, 31 I 2013)
Zawiniątko
Skąd ten refleks złoty
Na zimnym ostrzu kosy
To ani chybi cud jakiś
Koniec grudnia, ziarno, powijaki
Bogdan Chmielewski, Styczeń 2016
Hanna Strychalska
Hanna Strychalska urodziła się w Bydgoszczy. Jest historykiem sztuki i eseistką. Zajmuje się głownie plastyką, ale także poezją, teatrem, muzyką, filmem i scenografią. Związana jest przede wszystkim z bydgoskim środowiskiem plastycznym i literackim, ale pisze również o twórcach działających w innych środowiskach artystycznych w Polsce. Szkice krytyczno-artystyczne publikowała w czasopismach literackich, plastycznych i filozoficznych, m. in. w „Toposie”, „Poboczach”, „Wyspie”, „Akancie”, „Kontekstach”, Kwartalniku Rzeźby „Orońsko” i „Filo-sofiji”. Od 2010 roku współpracuje z Galerią Autorską Jana Kaji i Jacka Solińskiego w Bydgoszczy oraz „Bydgoskim Informatorem Kulturalnym”. Nagrodzona medalem „Za twórczy wkład w kulturę chrześcijańską” za 2020 rok.
Bogdan Chmielewski
prof. dr hab. Bogdan Chmielewski – ukończył studia na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w Toruniu, uzyskał dyplom w 1970 roku. Uczestnik 175 wystaw i imprez artystycznych. Autor 230 interdyscyplinarnych realizacji indywidualnych i zespołowych w Lucimiu w latach 1977-2022. Zajmuje się akcjami, działaniami plastycznymi, parateatralnymi, happeningiem, performance, instalacją, rysunkiem, żywymi obrazami, kompozycjami tekstowymi. Członek „Grupy 111-Lucim”. Profesor na Wydziale Sztuk Pięknych UMK.
Momenty, etapy istotne (działalność artystyczna)
Wyjście
1974 – wystawa w poczekalni dworca PKP – Bydgoszcz Główna
1975 – wiersze poetów „Nowej Fali” na transparentach – teren dworca PKP – Bydgoszcz Główna
1976 – „Akcja podróż” – 2-tygodniowe przedsięwzięcie grupowe w wagonie kolejowym na trasie Bydgoszcz-Kraków-Cieszyn
Przejście – zatrzymanie
1976 – kupno zabytkowego, drewnianego domu w Lucimiu (Oikos)
1977-78 – „Akcja Lucim” – roczna akcja indywidualno-grupowa
1979 – „Działanie w Lucimiu” – indywidualno-grupowo-wspólnotowe
Powrót (Nostos)
1980-2022 – działania w Lucimiu, praca w Lucimiu i poza nim – wspólnotowo-grupowo-indywidualna
1980 – Nostos (tęsknota za domem) początek powrotu ku remityzowanej rzeczywistości – bycie w „kręgu roku”
1980 marzec – współudział w sformułowaniu założeń i 11 punktów „sztuki społecznej”
1991 – oikomancja – postawa, techniki lokalizacji, budowy „domowskazów” symboliczno-wizualnych
1992-2022 – realizacje oikoniczne – kondensaty adoracyjno-kontemplacyjne
1994 – „Bajki wizualne” (ponowne zaczarowanie świata)
1995 – koncepcja „Dobrego miejsca” (chrono-etno-eko-sacro-kosmo-topu)
2000 – prognoza formacji „Nowi cisi”
2013/14 – Idea „Artysty domowego – domarada”
1983/2022 – „Nowa duchowość” (społeczna)
Grupa Działania / Grupa 111 (Bogdan Chmielewski, Witold Chmielewski, Wiesław Smużny) — grupa artystyczna zawiązana w latach siedemdziesiątych XX wieku, prowadząca długofalowe działania społeczno-artystyczne we wsi Lucim (województwo kujawsko-pomorskie). Twórcy między innymi kategorii 'nowa sztuka ludowa'. W 1980 roku grupa ogłosiła manifest 'Sztuka społeczna jako idea', który pozostaje inspiracją dla wielu współczesnych artystów, animatorów kultury i zaangażowanych badaczy społecznych. Uznawani za prekursorów sztuki społecznej i zbliżonych do niej praktyk w Polsce.
Dr Katarzyna Niziołek, Pracownia Sztuki Społecznej Uniwersytet w Białymstoku