Małgorzata Grajewska – poezja
Na krawędzi nigdy nie będę
mieć całkowitej pewności (i ty jej nie masz).
Coraz mniej przestrzeni. Między nami
odbieram sygnały, są bezdźwięczne jak litery.
Trwa odliczanie i ani chwili do stracenia.
Fala uderzeniowa rozlewa się po całym tekście,
po mnie, po tobie. I już po nas.
Gdybyś wiedział jak mocno mnie tworzysz,
jak sprawnie uśmiercasz.
Przed tobą
tyle radosnych chwil
szczęścia, tyle pięknych doznań
i dotknięć
dłoni, własnych czy obcych klamek,
kluczy ptaków nad głową,
pod nogami płatków róż, martwych
liści i szyszek.
Najlepsze życzenia
na nowej drodze życia
wewnętrznego.
To, co nas łączy
z cichą nocą nie jest
odgłosem łuskania orzechów
ani kolędą przy stole.
Nasz dom bez dziecka smutny jak stajenka,
postój – wymuszony nagłą sytuacją.
Można przeczekać wszystko,
z wyjątkiem tego,
do czego trzeba wrócić,
aby przeżyć.
Dekada
Myślałam, że nie ma dnia
bez słońca, a jednak
(mogłam tego nie wiedzieć).
Teraz
kiedy odstępy między zdarzeniami
wydłużają się,
chłopiec ucichł. Stał się
jeszcze bardziej
przezroczysty,
szczególnie twarz,
jakby ktoś zatopił ją w rzece.
Jeśli jest
Henrykowi Majcherkowi
mojemu Stryjowi
w nas ciągłość – powtarzalna
w niepowtarzalności –
trwała linia
jak papilarne wgłębienie,
to jestem
mikro punktem połączenia,
cząstką ciebie – wolnym miejscem
po tamtych przed nami.
Jeśli jest w tym odwaga
albo, jak wolisz, siła,
która wciska do środka
i wypycha na zewnątrz.
Będę.
Ostatnie należy do ciszy.
Przeczucie
mojej Kasi
Na balkonie gołębie. Pogruchują
rankiem. Budzą
niepokój. W tobie
t o c o ś
uwija gniazdo.
Wyszarpuje gałązki,
źdźbłami wypełnia jamę.
Młodym pozwala być
w twoim wszędzie – bezgłośnie
zaspokajać głód.
Widzisz ryte dziobami znaki
w locie, wysoko.
Święta Tereso z Ávili
daleko mi
do mistycznej ekstazy.
Mogę ledwie błądzić myślami.
Wzrok koncentrować na barwie,
dotyk na krawędzi.
W naszym świecie przedmioty
wyznaczają granice szczęścia.
Między nimi
twoja brama
do twierdzy bez ścian,
bez komnat, pokoi, korytarzy.
Tylko
światło
coraz bielsze.
Co ze mną będzie?
* * *
To prawdziwe łączenie lodu z żarem, namysłu z rozpaczą. Patronują tej poezji niewątpliwie – Sylwia Plath, Emily Dickinson, a także Halina Poświatowska. To mistrzynie kiełznania osobistych cierpień poprzez precyzyjny zapis poetycki. Grajewska niewątpliwie podąża ich tropem.
Potwierdza swoją poetycką klasę i dojrzałość tomikiem „Podpalam żyrafę”.
Poetka wprost zachwyca i zadziwia bogactwem inspiracji twórczych. Jest przy tym w zapisie swoich emocji i doznań niezwykle skrupulatna i precyzyjna. Nie znajdziemy w jej wierszach wersów zbędnych czy niepotrzebnych. Żadnych ornamentów. Czytelnik otrzymuje produkt gotowy i przemyślany.
Krzysztof Derdowski
* * *
Grajewska dąży w poezji do syntezy treści, którą nasyca emocjami, a jednocześnie refleksją. Działa poetyckim obrazem, kontrastami, dynamiką, kolorem i światłem. Jednocześnie buduje w wierszu czytelną narrację. Szuka precyzji słowa. Dba o inteligentną metaforę. Zamyka wiersz najczęściej krótką i wyrazistą puentą. W swojej twórczości łączy emocje z intelektem.
Hanna Strychalska
* * *
Autorce udało się jednak dokonać rzeczy w moich oczach niezwykle trudnej, to jest wprowadzić do swoich utworów metaforyzację i wszystkie inne środki wyrazu w taki sposób, by liryczność wiersza była rzeczywiście „lirycznością”, a nie przesadną i sztuczną próbą ukazania swojej głębi i wrażliwości.
Anita Katarzyna Wiśniewska
* * *
Książka poetycka Małgorzaty Grajewskiej, trzecia już w jej dorobku, „Obecność, prawie czułość” odznacza się ważnymi walorami. Autorka projektuje w niej swoisty „barometr” artystycznej wrażliwości. Wskazuje on na różne wymiary i przejawy lirycznego rozpoznawania wewnętrznych i zewnętrznych pogód w jej twórczym świecie. W tym celu Autorka wskazuje i ogarnia neder interesujące pejzaże liryczne. Obejmują one poszerzoną gamę – wobec tej z wcześniejszych książek – tonów, odniesień, motywów.
Marek Kazimierz Siwiec
Anna Drejas – obrazy
* * *
(...) Gdyby jednym słowem określić malarstwo Anny Drejas, to jego wyznacznikiem jest stałość. Uparte ogniskowanie uwagi na jednym temacie i pozbawianie obrazu cech - zdaniem autorki – nieistotnych. Widoczna na pierwszy rzut oka niezmienność stylu polega na tym, że jej nieco suche i konstrukcyjne malarstwo zmienia się małymi, ale stanowczymi krokami. Autorka przechodzi od stereometrii i rysunku perspektywicznego do planimetrii. Coraz mocniej „czyści” wizerunek postaci z elementów przestrzennych, konstruowanych trójwymiarowo. (...)
Jakie są obrazy Anny Drejas? Liryczne czy dramatyczne, pełne napięcia czy spokoju? Ich wieloznaczność ukrywa się już w pierwszych, kardynalnych decyzjach, gdy modelkę – siebie samą zatrzymuje w ekstremum ruchu; unieruchamia, by potem próbować statykę obrazu przełamać rozrywając powierzchnię barw sieczką kresek. Próbuje podkreślić nią kierunek ruchu, przed chwilą w postaci kobiety spetryfikowany. Może jakąś wewnętrzną czułość, wpatrzenie w siebie samą na pograniczu biologii i psychiki próbuje okiełznać, opancerzyć poprzez szorstki, wyważony sposób malowania? Maluje autoportret bez autoportretu – pokazując nam tylko to, co zewnętrzne, co można poddać i zawsze poddawano malarskiemu badaniu – formę ciała, kształt gestu. W tym jest zapewne Anna Drejas bardziej szczera niż wielu artystów. Oni w jakimś stopniu zawsze podglądali modelki (choćby „Toalety kobiet” Degasa). Ona stara się oglądać sama siebie, oddzielić w sobie malarza i modelkę. I tę już anonimową postać zamyka w klatce obrazu, nakładając wędzidło emocjom.
Ewa Urbańska
* * *
(…) Kobieta o mało zindywidualizowanych rysach twarzy i syntetycznie potraktowanej sylwetce, jest równocześnie najbardziej plastycznym motywem wyobrażenia. W pewnym sensie, jej powściągliwy opis znajduje odzwierciedlenie w wyważonym zastosowaniu środków malarskich. Artystka nie popisuje się warsztatem malarskim i niczym nas nie kokietuje. Ale widzimy, że ewidentnie dba o elegancję formy i poddaje ją treści przedstawienia.
Anna Drejas chce ukazać kobiecą postać w ruchu. Utrwalić na obrazie ciekawy – można powiedzieć – konceptualny układ ciała. Jego organiczną zależność i oddziaływanie, ale bez znanej nam, akademickiej plastyczności i precyzji. Artystka docenia również wartość zaobserwowanego gestu, który jest naturalny, czuły – wtedy, gdy podnosi kota, a nawet przejmujący – w momencie, gdy zasłania twarz. Ten gest, w jednej chwili, wprowadza do przedstawienia emocje.
Hanna Strychalska
Małgorzata Grajewska
Urodzona w 1966 roku w Bydgoszczy. Nauczycielka polonistka pisząca wiersze. Debiutowała w 2013 roku zbiorem trenów pt. „blisko bliżej za daleko”. W 2017 roku wydała książkę poetycką pt. „Podpalam żyrafę”. Od 2018 roku współpracuje z Galerią Autorską Jana Kaji i Jacka Solińskiego. Stypendystka Prezydenta Miasta Bydgoszczy w 2016 i w 2021 roku. Należy do Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.
Anna Drejas
Urodzona w 1967 w Bydgoszczy. W 1993 ukończyła studia na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w Toruniu, specjalizacja – malarstwo, dyplom u prof. Janusza Kaczmarskiego. Należy do ZPAP. Zajmuje się edukacją młodzieży, uczy rysunku i malarstwa w Państwowy Zespół Szkół Plastycznych im. L. Wyczółkowskiego w Bydgoszczy. Miała 21 wystaw indywidualnych, w tym sześć wystawy w Galerii Autorskiej (w latach: 1998, 1999, 2000, 2003, 2005, 2010). Brała udział w 47 wystawach zbiorowych w Bydgoszczy i wystawach ogólnopolskich.