czwartek, 4 grudnia, godz. 18 00 – spotkanie poetyckie z Wojciechem Banachem pt. „Gasnące samopoczucie”

 

Wojciech Banach ur. w 1953 r. Ukończył Akademię Techniczno-Rolniczą w Bydgoszczy. Poeta, kolekcjoner.  W latach siedemdziesiątych był członkiem grupy faktu poetyckiego Parkan. W 1976 r. debiutował jako poeta w Faktach. Wydał tomiki poetyckie: Chwilowy obraz świata (1977), Pole rażenia (1978), Slalom (1980), Symultana (1981), Czarna skrzynka (1991), Było nas kilku (1997), Skrzyżowanie (1998), Punkty wspólne (2000), Wybór wierszy (2004), Odgrodzony przez przypadki (2008) oraz album Czas odnaleziony, Bydgoszcz na dawnej pocztówce 1894-1945 (2001 r.). Jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. W plebiscycie Gazety Wyborczej został wybrany „Artystą Roku” 2002 w kategorii literatury.


(…) Banach nie składa jednoznacznych deklaracji. Jest sceptyczny i ironiczny, waży słowa może właśnie dlatego, żeby nie zostać posądzonym o deklaratywność.
 (…) Przyglądając się światu z bliska, potrafi zachować dystans do opisywanych spraw. Żadnej egzaltacji. Mówi o doświadczeniu swojego pokolenia. W latach siedemdziesiątych był Banach członkiem grupy faktu poetyckiego Parkan. Była to poezja dnia codziennego, zapisywała spostrzeżenia ulicy, małe i duże dramaty, klęski i radości zwykłych ludzi. (…) protest przeciwko rzeczywistości – rozumianej szeroko, bo wiersze dotykają szarej egzystencji, codzienności, braku perspektyw, kryzysu postaw moralnych, także kultury, literatury i polityki (poczucie oszukanego pokolenia), wyrażony w sposób chłodny, wyważony, z dużą dozą sceptycyzmu, ironii, także (co ważne) autoironii, a nawet szyderstwa i drwiny, jest bardzo widoczny. Dzięki dystansowi do przedstawionych spraw, a często tylko ich sygnalizowaniu, pozostawia autor pole do snucia własnych refleksji i  interpretacji. (…) Banach nie unika wulgaryzmów językowych, wyrażeń potocznych, z życia wziętych. Również dzięki temu osiąga autentyzm w przedstawianiu świata – z całą jego brutalnością i cierpieniem.

Ewa Piechocka

Scena z wernisażu

Tworzymy w galerii
pole wzmożonej aktywności
między aniołami i ludźmi

- może lampkę wina
albo ciasto w anatomicznym kształcie

Janek częstuje herbatnikami

kruche

- spójrz - odpadł ci kawałek
serca
podnieś bo zdepczą

Nie martw się
anioły nie potrafią
a ludzie
w tym miejscu przestali
twardo stąpać
(chociaż nikt nie unosi się
między stropem a posadzką)

z drugiej strony
stosowana sztuka
kamuflażu i charakteryzacji
osiągnęła taki poziom
że trudno stwierdzić
różnicę -

również między ciastkiem
a sercem

Wojciech Banach