czwartek, 8 listopada 2007, godz.18
„Drugie życie” spotkanie poświęcone twórczości Krzysztofa Nowickiego (1940-1997) w dziesiątą rocznicę śmierci poety. Wiersze poety przypomni Alicja Mozga.

Krzysztof Nowicki ur. w 1940 r. w Opsie na Wileńszczyźnie, zm. w 1997 r. w Bydgoszczy. Ojciec Bohdan Nowicki, był lekarzem, matka Kira Hübszman, nauczycielką. Od 1945 r. mieszkał w Bydgoszczy. Ukończył filologię polską na UMK w Toruniu u prof. Konrada Górskiego. Poeta, pisarz, dramaturg, krytyk. Pracował w tygodniku Fakty i Myśli. Opublikował tomiki wierszy: Zbliżenia (1963), Przy słowie (1965), Komentarze (1970), W tej chwili (1976), Do przytomności (1981), Po imieniu (1983), Bez tytułu (1991). Wydał powieści i tomy opowiadań: Droga do ojca (1967), Główna przegrana (1967), Tętno (1969), Orfeusze (1973), W imię ojca i syna (1978), Było święto (1987), Ostatni kwartał (1987), Przetoka (1992), Drugie życie (1995). Ostatnia książeczka Od rzeczy ukazała się w 1998 r. Publikował utwory literackie i krytyczne m.in. w: Tygodniku Kulturalnym, Współczesności, Twórczości, Życiu Literackim. Wydał wybory szkiców, recenzji i felietonów literackich:
Pertraktacje (1971) i Dziennik krytyczny (1981). Opublikował trzy dramaty, z których Pięć dni Lemuela Gulliwera wystawiły Teatr Mały w Warszawie i Teatr TVP. W latach 1966-1983 należał do Związku Literatów Polskich, a od chwili powstania do Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Był członkiem PEN Clubu.


Dlaczego piszę? (…) Myślę o literaturze, że jest ona pewnym wewnętrznym dokumentem tożsamości człowieka znajdującego się w konkretnych warunkach. Wydaje mi się, że należę do pokolenia, które jest w pewnym stopniu onieśmielone skromnością własnej biografii i ponawianym w swych książkach aktem uzurpacji wobec tradycji ukształtowanej przez poprzedników. (…)
Ten swoisty minimalizm jest rezultatem wyboru. Wierzę po prostu, że każdy człowiek jest właścicielem niepowtarzalnej prawdy, której odkrycie – między innymi poprzez literaturę – wydaje się jakąś zasadniczą szansą. Poprzez pisanie mogę przeto poszukiwać nie tylko własnej tożsamości, lecz sensu przeszłych i teraźniejszych zdarzeń, wśród których żyję. Inaczej mówiąc, pisanie jest dla mnie jedynym sposobem istnienia.
Być może czasem to najzupełniej prywatne pojęcie własnych dążeń zyskuje sens ogólniejszy. Wierzę, iż niekiedy udaje mi się wyrazić duchową sytuację ludzi, którzy odczuwają świat podobnie.
Zatem w moich książkach zawsze szukałem porozumienia. Traktuję czytelnika jako współtwórcę naszego wspólnego świata, jako niezbędnego partnera. Liczę na to, że doświadczenie każdego człowieka w swej niepowtarzalności zmierza do uchwycenia rysów charakterystycznych dla pewnej wspólnoty. Zwracam się jednak nie do potomności, lecz do przytomności, dzięki której możemy wspólnie rozszyfrować i określić własną sytuację. (…)
Nie mam zatem konkretnego obrazu odbiorcy. Raczej jego ideę, która świadczy o moim rozumieniu literatury jako zwierzenia, którym obdarzają się ludzie poddani tym samym, dającym się zobiektywizować, zdarzeniom.
Szanuję swego czytelnika, gdyż wiem, że znajdujemy się w mniejszości i nie mamy – poza skupieniem nad kilkoma najważniejszymi dla nas sprawami – innego wyjścia.
Krzysztof Nowicki, 1977


koło

wspinamy się coraz niżej
jesteśmy przy sobie
w powodzi czasu
który zbiera nas po drodze
trzymamy się za ręce
jak dzieci idące na skargę
wciąż wracam do miejsc
które już nie są te same
chcę zamknąć koło
gonię chłopca
którym niegdyś byłem
kiedy dotykam jego ramienia
chłopiec odwraca się
i jest moim synem