środa, 24 października 2007, godz.18

- Otwarcie wystawy linorytów i obrazów Jacka Solińskiego Czekając na wiatr – pamięci brata Krzysztofa

Image
Dwie rzeczywistości, linoryt, 46×29 cm, IX 2006

Od 1986 roku  każdego 24 października przygotowuję swoją wystawę. Wydarzenie to jest szczególnym rodzajem remanentu podsumowującego upływ własnego czasu. Prezentowane prace są  refleksjami na temat poszukiwania uniwersalnego języka, który – poszukując głębi – zmierza do prostoty. Z roku na rok dzielę się swoimi „rytowniczymi przemyśleniami”, żywiąc nadzieję, że poszczególne ekspozycje układają się w większą komunikatywną całość.  Dyscyplina twórcza polega, w tym wypadku, na systematycznym rozważaniu tych samych treści. Powtarzanie ważnych wątków jest utwierdzaniem się w tym, co stałe i niezmienne, by w konsekwencji móc pozostać w zgodzie z myślą Immanuela Kanta: „niebo gwiaździste nade mną, a prawo moralne we mnie”. Zachowywanie właściwych proporcji we wszystkich przejawach życia jest darem roztropności, który jest również zadaniem  skłaniającym do ustawicznej pracy. Twórczość stanowi dla mnie kształtowanie takiej właśnie równowagi. Afirmowanie teraźniejszości może skłonić do rozważań przekraczających porządek upływu czasu. W każdym z nas istnieje, jak sądzę, potrzeba „wychylenia się” poza doczesność. Istota relacji między sacrum i profanum uzmysławia, iż wszystko ma swoje miejsce. Tego porządku nie wolno nam zmieniać, bo stracimy wówczas zdolność rozpoznawania realności. Szacunek do świata i ukrytych w nim wielu różnych rzeczywistości określa  godziwe współistnienie. Tak odczytując swoją obecność, można poszukiwać sensu istnienia. Twórczości daje szanse podróżowania i przekraczania własnych ograniczeń. Błądzenie i odnajdywanie się stanowi wyzwanie do odkryć zmierzających ku tajemnicy. 
Twórczy potencjał rozwija się między euforią przeżywania świata a stałością, która przynosi ocalenie, między szaleństwem a powinnością, między egotyzmem a wzajemnością. Dlatego kontakt z innym człowiekiem jest podstawą rozwoju kultury; bez niego sztuka straciłaby sens i stała się martwa, niepotrzebna. Spotkanie drugiej osoby poprzez twórczość jest przeżyciem, które może i powinno nas budzić wciąż od nowa, by widzieć wszystko przenikliwiej i mądrzej, by stąpając po ziemi dostrzegać też niebo.

Jacek Soliński