środa, 16 maja 2007, godz.18
- otwarcie wystawy prac Jacka Solińskiego
pt. Aniołowie przyjaciół - część III
Anioły w czasie marnym
Cykl „Opiekunowie czasu” realizowany jest przez Jacka Solińskiego od 1997 roku. Zaplanowany na 365 obrazów, legitymuje się obecnie 265 pracami skończonymi. Jest to piękne credo artysty, wyznanie wiary i to w sensie podwójnym, bo zarówno metafizycznym, jako przeświadczenie o przenikalności sacrum w ograniczoną ludzką kondycję, jak też wiara w moc sztuki, zdolnej manifestować obecność tego, co Inne. Zbiór określa i charakteryzuje zatem również stosunek artysty do świata i ludzi, jest w jakimś sensie definicją jego tożsamości, pojmowanej jako zakorzenienie na pograniczu ducha i materii, czasowości i wieczności, jest świadectwem obecności Boskiego światła w rzeczywistości apostatycznej, w ciemnym świecie zwątpienia, niewiary i upadku. Postać anioła zapowiada i otwiera ten transcendentny horyzont, ku któremu zmierzał już bohater linorytów, z drugiej strony, przekraczając ograniczenia czarno-białej linii, eksponuje możliwości ekspresywne koloru, który tu, poza funkcją czysto artystyczną, pełni też istotną rolę symboliczną. Anioł-Opiekun to jednocześnie widomy znak Obecności, patron wędrowca - poszukiwacza, mądry, dobroduszny przewodnik, wskazujący kierunek i wiodący cierpliwego pielgrzyma nieodmiennie ku górze. Anioły Solińskiego pozbawione są tej tkliwej emocyjności, a jednocześnie naturalistycznie konkretnej postaci, jaką znamy z malarstwa dawnego, nie są też abstraktami, jak w malarstwie współczesnym. Ich hieratyczność, symetria, ciepłe harmonie kolorów rozświetlone wewnętrznym światłem i to zbiorowe współistnienie przypominają prawosławny ikonostas; działają w sensie estetycznym właśnie swoją ilością, jako zbiór czytelnych kształtów, łagodnego światła i kolorystycznych tonacji, napełniających przestrzeń fizyczną dobrem i miłością, i zwiastujących przeanielenie rzeczywistości ziemskiej. Aniołowie istnieją tu swą tajemniczą obecnością, jako świadkowie upływu dni i lat, świadkowie człowieczych zmagań z losem, są dobrodusznymi wspomożycielami człowieka, emanują dobroczynną mocą zbawczej nadziei, zapraszają do pogodnej koegzystencji, zwiastują dobro i miłość, są wyrazem przeświadczenia o nieustannej korespondencji Nieba i Ziemi.
Piotr Siemaszko