Jerzy Riegel urodził się 10 stycznia 1931 roku w Bydgoszczy. Lata dzieciństwa i młodość spędził na bydgoskim osiedlu Jachcice, tam uczęszczał do Szkoły Powszechnej, która podczas okupacji była niemiecką placówką oświatową. Po wojnie, z braku miejsc w innych szkołach, rozpoczął naukę w Technikum Mierniczym w Bydgoszczy. Po roku, z powodu braku zainteresowania profilem szkoły, porzucił naukę. W tym samym roku kupił swój pierwszy aparat fotograficzny typu „Boks” firmy Agfa i zaczął robić zdjęcia. W 1948 roku podjął naukę w Publicznej Średniej Szkole Zawodowej nr 1 w Bydgoszczy równolegle rozpoczynając pracę w Zakładach Graficznych Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych przy ul. Jagiellońskiej 1. Po trzech latach nauki na Wydziale Poligraficznym zdobył kwalifikacje zawodowe fotochemigrafa. Na tym stanowisku pracował w Zakładach Graficznych do 1962 roku. W 1958 roku poślubił Mariannę Bartynę. Z tego związku urodziły się dwie córki: w 1959 roku Małgorzata i w 1964 roku Anna. W latach 1962-1972 był zatrudniony w Drukarni Map Pomorskiego Okręgu Wojskowego w Bydgoszczy. W 1965 roku uzyskał dyplom mistrz fotografa reprodukcyjnego. W 1967 roku został przyjęty do Związku Polskich Artystów Fotografików. Od tego czasu bierze czynny udział w działalności wystawienniczej. W 1972 powrócił do pracy w Zakładach Graficznych WSiP, gdzie pozostał zatrudniony do 1988 roku, kiedy to przeszedł na emeryturę. W 1980 roku otrzymał złotą odznakę Zawodowego Pracownika Poligrafii, a w 1985 roku został uhonorowanym medalem W służbie oświaty. W 1987 roku uzyskał uprawnienia MKiS rzeczoznawcy dzieł sztuki współczesnej w zakresie fotografii. Zajmuje się fotografią czarno-białą, a najbardziej zafascynowany jest techniką fotograficzną – izohelią. Najczęściej podejmowanym tematem jego prac jest architektura miejska, zwłaszcza Bydgoszczy. Jego działania obejmują również fotografię portretową i pejzażową. Swoje dokonania prezentował w wielu publikacjach i albumach. Prace artysty znajdują się w zbiorach Muzeum Okręgowego w Bydgoszczy, Muzeum Okręgowego w Toruniu, w wielu instytucjach publicznych oraz w zbiorach prywatnych w kraju i zagranicą: w Anglii, Austrii, Bułgarii, Francji, Kanadzie, Niemczech, Nowej Zelandii, Szwecji i we Włoszech.

Image
„Bazylika”, brom sepiowany

CICHY PRACOWNIK CZAS

Dlaczego artyście nie wystarcza skadrowany wycinek rzeczywistości? Dlaczego poddaje go dodatkowej obróbce? Zupełnie jakby wyjął z muru jedną z cegieł i zrobił z niej nowy, autonomiczny przedmiot. Nie przestaje być on cegłą, ale poprzez pracę weń włożoną artysta naddaje owemu wycinkowi rzeczywistości znaczenie, jakiego dotąd nie miał.
Pomiędzy tym, co zobaczył autor a tym, co widzi odbiorca jego dzieła rozciąga się przestrzeń w istocie dla odbiorcy niedostępna. Jest to samowładne królestwo artysty, w którym zbiegają się jego światopogląd, jego doświadczenie, wreszcie jego biegłość warsztatowa. Dopiero z ich spotkania i dialogu wyłania się forma.

Myślę, że istota zagadnienia sprowadza się do odpowiedzi na pytanie: na ile jako fotografik jestem archiwistą, a na ile kreatorem Istnienia? Miejskie pejzaże Jerzego Riegla sugerują, że artysta szuka równowagi pomiędzy tymi dwiema postawami. W jego słynnych izoheliach rozpoznajemy konkretne miejsca, architektoniczne detale czy też pory roku, ale jednocześnie widzimy, że te pejzaże przekroczyły już granicę reporterskiego opisu.

Image
„Wenecja Bydgoska”, izohelia

Momentem tego przekroczenia musiało być uświadomienie sobie, że każdy fotografowany widok nosi w sobie zalążek  w i d z e n i a. Odrealnione poprzez poddanie ich „grafizacji” wizerunki staromiejskich zaułków, kościołów, spichrzy, nabrzeża starego kanału i Brdy pokazują, że w ujęciu Riegla rzeczywistość jest zaledwie punktem wyjścia do refleksji na temat formy, światła, na temat czasu wreszcie. Obraz zastyga, detal zaciera się, zaczyna liczyć się kompozycja, dobór plam, informacja zostaje przysłonięta przez nastrój. W tym sensie artysta swoim działaniem niejako odwzorowuje pracę ludzkiej pamięci. Można ją porównać do nakładania się na siebie obrazów o różnym nasyceniu, które w rezultacie dają miejscami wyraźny, a miejscami zamazany obraz wyjściowy – wspomnienie. Pejzaże Jerzego Riegla są wspomnieniami odwzorowanymi w materii – są, przebywają w naszym czasie jak gwiazdy, które świecą na niebie, choć tak narawdę już od dawna nie istnieją.

Praca pamięci, praca artysty… Ale czy samo dzieło również nie wykonuje swojej, cichej pracy? Spójrzmy jeszcze raz na te izohelie i sepie. Wydaje się, jakby ich „akcja” rozgrywała się na tle zimnym i obojętnym, przypominają niewyraźny ślad naszej cywilizacji i kultury pozostawiony na niepewnym podłożu. Ich piękno urzeka, ale i niepokoi.

Jarosław Jakubowski