24 lutego 2005, godz.18
Otwarcie wystawy malarstwa Aleksandry Simińskiej
pt. Martwa lutowa.
Otwarcie wystawy malarstwa Aleksandry Simińskiej
pt. Martwa lutowa.

Aleksandra Simińska
ur. w 1962 r. Studia na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w Toruniu. Dyplom z wyróżnieniem w pracowni malarstwa prof. Janusza Karczmarskiego w 1988 r. W latach 1989-1993 pracowała na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w Toruniu. Od października 2000 r. prowadzi pracownię malarstwa w Katedrze Sztuk Pięknych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Mieszka w Bydgoszczy. Zajmuje się malarstwem i rysunkiem. Jest autorką kilku cykli malarskich, m.in. Pejzaż podwójny, Rozmowy z innymi malarzami, Wyspy, Wnętrza z pudłem. Autorka kilkunastu wystaw indywidualnych, uczestniczka kilkudziesięciu zbiorowych.
ur. w 1962 r. Studia na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w Toruniu. Dyplom z wyróżnieniem w pracowni malarstwa prof. Janusza Karczmarskiego w 1988 r. W latach 1989-1993 pracowała na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w Toruniu. Od października 2000 r. prowadzi pracownię malarstwa w Katedrze Sztuk Pięknych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Mieszka w Bydgoszczy. Zajmuje się malarstwem i rysunkiem. Jest autorką kilku cykli malarskich, m.in. Pejzaż podwójny, Rozmowy z innymi malarzami, Wyspy, Wnętrza z pudłem. Autorka kilkunastu wystaw indywidualnych, uczestniczka kilkudziesięciu zbiorowych.
***
(…) Najpierw zamykała przestrzeń w prostopadłościanach pudeł i skrzyń, ograniczała je za pomocą dziwnych, klocowatych architektonicznych brył, które stały lub unosiły się we właściwym dla jej obrazów bezkresie. Później coś się stało z ziemią. Została zawalona, przysłonięta przez podesty, skrzynie, pudła, których kolor przywodzi na myśl nieprzyjazną tępotę betonu. Świetlista przestrzeń, ziemia i horyzont pojawiają się tylko jako cytaty z własnych, wcześniejszych obrazów, jako obraz na ścianie malowanego wnętrza lub częściowo przysłonięty widok z okna. Zaczęła coraz częściej malować wnętrza, budować przestrzeń obrazu w głąb i zamykać ścianą. Niekiedy do tych podzielonych ścianami pomieszczeń zdaje się przenikać cienka wiązka nieskończoności.


Anna Wrońska