Kwiecień 2020 – ŻYCIE W UKRYCIU (Galeria Autorska proponuje) – odsłona 2
Maciej Krzyżan – poezja
Maciej Krzyżan, fot. Krzysztof Szymoniak
Maciej Krzyżan – poeta, archiwista w Archiwum Programowym TVP w Poznaniu.
Urodził się w Namysłowie, z którego wyjechał wraz z rodzicami do Kłecka, gdzie spędził najszczęśliwsze lata dzieciństwa. Od 1978 mieszka w Gnieźnie. Jest absolwentem filologii polskiej UMA. Wiersze drukował m. in.: w „Czasie Kultury”. „Toposie”, „Wyspie” i „Akcencie”, a ostatnio także na stronie recogito.eu; swoje nowe teksty od pewnego czasu dość regularnie publikuje na łamach sopockiego „Toposu”. Zajmuje się także omawianiem nowo publikowanych tomików poetyckich. Należy do Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.
Opublikował siedem zbiorów wierszy – „Okruchy”. Prymasowskie Wydawnictwo Gaudentinum, Gniezno 2008, „Tymczasem wracam do swoich”. Wydawnictwo Literackie i Naukowe Radwan, Tolkmicko 2011, „In tempus praesens”. Biblioteka Poezji Współczesnej. Zeszyty Poetyckie, Gniezno 2013, „Rekolekcje, czyli zapiski z trzeciego piętra”. Biblioteka Toposu, Sopot 2013, „Poezja (nie)hermetyczna i podobne rytmy, czyli idąc dalej”. Galeria Autorska Jana Kaji i Jacka Solińskiego, Bydgoszcz 2015, „Tęsknota. Wybór wierszy” Galeria Autorska Jana Kaji i Jacka Solińskiego, Bydgoszcz 2017 oraz „Duszyczka”. Biblioteka Toposu, Sopot 2019.
Recenzje jego publikacji ukazywały się m. in. w „Toposie”, „Latarni Morskiej”, „Nowych Książkach” oraz „Nowym Napisie”.
Prywatnie mąż i ojciec, miłośnik jazzu, górskich wędrówek oraz kolejowych podróży.
sądny dzień
trwoga i ekscytacja
niszczącym żywiołem -
tak objawia się
nieuchronność
twojego kresu
26 marca/3 kwietnia 2020 r., w czasie pandemii
pięciowierszowy miłosny dziennik pandemiczny
1.
dante
z drugiego wyszedłszy
piekła kręgu nagle
omdlały
lecz dalej z wodzem
pod rękę
atoli prawdą jest że ewy
łakomstwo więcej waży
niż moja
rozpusta
oba przecież
concupiscentia carnis
2.
promień
jakże świetlisty
promień twojego
uśmiechu na twarzy
tak ukochanej iżby
całować ją bez
oddechu
3.
lubieżność zachwytu
obfite piersi
i pełne biodra
poruszenie
całym sobą
zachwycenie
4.
echo
obok ale daleko
dwóch ciał
nawołujące się
echo gra słów
drganiem na oddechy
i krtanie
5.
klepsydra
czasu przesypywanie
bezpowrotne mijanie
lecz w końcu
zbraknie ręki
wolnej już od udręki
nie ma komu
od-wrócić
snadź do domu
czas wrócić
kwiecień 2020, w czasie pandemii
„Czytając wiersze Macieja Krzyżana mam wrażenie, jakbym oglądał malarskie dzieła mistrzów miniatury. Poeta opowiada o świecie – i o sobie – precyzyjnie, rzeczowo i zwięźle. Nie kryje wzruszenia, ale potrafi być dyskretny. Pisze o rzeczach i zjawiskach zwyczajnych, które wcale zwyczajne w jego zobaczeniu nie są. Poezja intensywna, mądra i subtelna. Silnie zakorzeniona w tym, co jest.”
Szewc
* * *
„Mnie Krzyżan kojarzył się kiedyś z dykcją i poetycką filozofią Miłosza. Teraz widzę, że poeta rozpisuje na kolejne tomy swój prywatny, bardzo osobisty „traktat moralny”. Bo o czym traktują te wiersze: o Bogu i ludzkich zaniedbaniach, o godnym, godziwym życiu, o rodzinie – powinnościach wobec rodziców i wobec własnych, dorosłych już dzieci, miejscach w przestrzeni, w których dostrzegamy siebie, nazywamy nasze uczynki po imieniu, o wyborach, podejmowanych każdego dnia, o pracy i o poezji”.
Krzysztof Lisowski
* * *
„Wiersze te wyrastają z codzienności, Krzyżan powszechne w sumie doświadczenia zapisuje w oryginalny sposób, przyjmując właściwą sobie perspektywę uważnego obserwatora i uczestnika, wyczulonego na detal, szanującego każde słowo i dyskretnego.”
Petrowicz
* * *
„Oszczędna w słowach, komunikatywna i pozbawiona metafor poezja Macieja Krzyżana urzeka nastrojem. Wiersze, przypominające krótkie, pamiętnikarskie notacje, przypisane są do miejsc i zdarzeń. Kreacja autobiograficzna stwarza intymny, konfesyjny klimat. Wiodącym tematem jest niepowtarzalność pojedynczego istnienia [...] Maciej Krzyżan fabularyzując biografię, odwzorował świat wewnętrzny człowieka zafascynowanego własną znikomością i wierzącego w jakiś głębszy sens istnienia. Powściągliwość i skromność stylu, współgrające z poznawczą pokorą lirycznego rozpoznania, składają się na ciekawą wypowiedź poetycką o niezwykłej zwyczajności życia.”
Daniela Ewa Zajączkowska
Jerzy Zegarliński
Jerzy Zegarliński, fot. Krzysztof Szymoniak
Jerzy Zegarliński, ur. 1949 w Gliwicach, ukończył Uniwersytet Wrocławski z dyplomem archeologa. Uprawia pw. fotografię kolorową, niestudyjną. Szczególny okres aktywności twórczej przypadł na czas kilkuletniego pobytu (w latach 80.) w Stanach Zjednoczonych. Jest autorem ponad 20 wystaw indywidualnych, uczestniczył w wielu wystawach zbiorowych w Polsce oraz m.in. w: Hiszpanii, Serbii, Danii, USA, Austrii i Słowenii. Kurator przedsięwzięć i wystaw fotograficznych. Od początku lat 90. współpracuje z Galerią Autorską Jana Kaji i Jacka Solińskiego. Jest pomysłodawcą i współorganizatorem Przeglądów Fotografii Bydgoskiej (1995–2004). Od 2002 r. prowadzi firmę impresaryjno-artystyczną „Agencja Zegart” zajmującą się organizacją wystaw i innych przedsięwzięć z zakresu fotografii, malarstwa i innych dziedzin sztuk wizualnych. W ramach tej działalności prezentuje w Polsce i kilku krajach europejskich dzieła wielu wybitnych polskich twórców oraz sprowadza do naszego kraju wystawy, m.in. z: Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Rosji.
Jerzy Zegarliński, Wypędzenie z raju, fotografia
Jerzy Zegarliński, fotografia bez tytułu
Jerzy Zegarliński, fotografia bez tytułu
Jerzy Zegarliński, fotografia bez tytułu
Jerzy Zegarliński, Seriami po 31, fotografia
Ślady, fotografia
Primaaprilisowy dokumentalista
Znam Jerzego Zegarlińskiego już przeszło 30 lat, a wciąż jeszcze mnie zaskakuje. Na czym to polega? Trochę pewnie na przekornej naturze fotografika, a trochę na stale młodzieńczym i nieco przewrotnym podejściu do otoczenia. Artysta, mimo swojego znaczącego dorobku, nie poprzestaje na udanych pomysłach i rozwiązaniach formalnych. Wciąż szuka nowych środków przekazu i nowych sposobów prezentacji. Jest twórcą, który unika powagi, co nie oznacza, że nie porusza tematów poważnych. Jako organizator wielu wystaw dobrze wie, że forma przekazu musi intrygować, przyciągać, a więc być absorbująca. Zegarliński jako swój motyw obecności wybrał ludyczność. Może uczynił tak dlatego, że przyjęta żartobliwa formuła działania pozwala mu zachować dystans wobec świata i fotografowanych rzeczy oraz zjawisk?
Punktem wyjścia dla Jerzego są anomalia naszej – szeroko pojętej – rzeczywistości. Można powiedzieć, iż artysta przyjął „zawód” błazna uprawiającego fotografię, by w ten sposób nadać jej wieloznaczny charakter. Formuła żartu, którego społeczno-zwyczajowe reminiscencje bywają komentarzem do życia publicznego, najpełniej odpowiada aspiracjom autora. Tematy zdjęć o anegdotyczno-ironicznych podtekstach budzą szybkie skojarzenia i łatwo zapadają w wyobraźnię. W starannie skadrowanych kompozycjach wątkiem przewodnim albo tłem czy też scenografią są rozmaite ślady i znaki ludzkiej obecności: dziwne sytuacje, reklamy uliczne, malowidła ścienne: zderzenie głupoty z powagą, śmiechu z zakłopotaniem, nowoczesności z przeszłością. Człowiek pojawia się tu rzadko, a jak już to jako obserwator czy „aktor” zręcznie wpleciony w całość kompozycji. Poszczególne zdjęcia autor zestawia w cykle, opowieści – komentarze do współczesności, z których układa ekspozycje. Ważny elementem tego działania stanowi wybór dnia otwarcia wystawy. Zawsze, od wielu już lat, w Galerii Autorskiej jest to1 kwietnia – prima aprilis. Wpisanie się w tradycję żartobliwego obyczaju dobrze oddaje charakter tego myślenia.
Jacek Soliński
Witajcie, w grypie podwyższonego rydzyka. Światowiec pan Demia i jego krajowa żona Epi Demia zaprowadzili rządy koronowanego świrusa. A ich córka, stara panna Kwarantanna nosi maseczkę i rękawiczki, aby nie być rozpoznanna. COVIDać, słychać i czuć!
Jerzy Zegarliński